Czarno to widzę

Minął drugi czerwcowy tydzień. Ruszyła druga kampania wyborcza. Koalicja Obywatelska wystawiła drugiego kandydata na prezydenta. Minister zdrowia skompromitowany po raz drugi – już nie aferą narciarsko-maseczkowo-finansową, ale swoistą błyskotliwością: nie róbmy testów to nie będzie nowych przypadków zachorowań na koronawirusa. Przypomina to zachowanie dziecka, które zakrywając oczy myśli, że jest niewidoczne dla innych. Dlatego z lękiem czekam na kolejne pomysły rudego pana spod znaku bliźniąt i z takim samym lękiem zerkam na swoje wejście do kamienicy – czy nie przyjdą zaraz i po mnie smutni panowie z nakazem rewizji. Asekuracyjnie idę tam, gdzie krzykliwe paski telewizji informacyjnej nie docierają. Chodź ze mną…

Napisałam dzisiejszy tytuł i złapałam się na tym, że muszę zweryfikować, czy nie popełniam rasizmu. Ufff. Spokojnie, przecież to tylko frazeologizm. Niewinny synonim wyrażenia, że prognozy są pesymistyczne. Ale w dobie nasilenia ruchu #BlackLivesMatter, po niewyobrażalnie tragicznych zdarzeniach w Minneapolis, trzeba ostrożnie stawiać każdą literę. Zupełnie nie ma znaczenia fakt, że problem bezpośrednio dotyczy trudnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Bo co? Może w Polsce jest pod tym kątem lepiej? Nie sądzę.

Media społecznościowe zapełniły się czarnymi kwadratami w ramach akcji #BlackoutTuesday, zaczęto organizować protesty sprzeciwu wobec rasizmu. „Przeminęło z wiatrem” – kultowa produkcja z końca lat 30., która zdobyła kilka Oscarów, m.in. za najlepszy film i role kobiece, w tym nagrodę dla ciemnoskórej aktorki, ma zostać usunięta z HBO za namową jednego scenarzysty. Antifa Jaworzno stworzyła wierszyk o „Polaczku Janku” w odpowiedzi na „Murzynka Bambo” Juliana Tuwima. Jego bohaterem jest chłopiec pochodzący z Polski, który mieszka w Monachium, „ma dziki akcent”, a kiedy mama chce mu dać mleka, to „on sąsiadom kraść radia ucieka”. Niejaka Katarzyna Fiołek – nauczycielka języka polskiego – postanowiła wysłać petycję do Ministra Edukacji Narodowej w sprawie usunięcia z listy lektur szkolnych „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza.Nie boję się stwierdzić, że (…) to książka, mimo wszystko, rasistowska. (…) W świecie śmierci z powodu koloru skóry, nie pozostaje nic innego jak stwierdzić, że Kali ma twarz George’a Floyda” – czytamy w serwisie Avaaz.

Tymczasem Kampania Przeciw Homofobii walczy o zablokowanie emisji „Inwazji” w Telewizji Polskiej – materiału szkalującego organizacje i osoby LGBT+. Zaś TVP – jako jedyna stacja w kraju – odmówiła emisji spotu marki Durex „Głośni w łóżku”, ponieważ pojawia się w nim para jednopłciowa. To są wszystko wydarzenia mijającego dziś tygodnia. A właściwie wierzchołek góry lodowej tematów równościowych, poruszanych w ostatnich kilku dniach.

I tym sposobem, drogi czytelniku_czko, dochodzimy do ściany, za którą ciężko dojrzeć konsensus. Z jednej strony utrwalony światopogląd i przekonanie o swojej racji, a z drugiej wołanie o poprawność polityczną, która wydaje się jedynym remedium na spory w sferze publicznej i prywatnej.

Mogłabym w tym miejscu wyrazić swoje zdanie, ale obawiam się, że może Cię ono nie zainteresować, więc pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi Abelarda Gizy, którego szalenie cenię, a który prawdopodobnie – skoro jesteś tutaj – jest Ci świetnie znany. Zapytany przez Macieja Orłosia o poprawność polityczną opowiada na przykładach, jak ważne jest szukanie słów, które nie będą ranić i że jeśli jakaś grupa ludzi, czuje się źle z jakimiś określeniami to należy je wyrugować ze swojej mowy. I to chyba definicja zdrowego współżycia społecznego. Polecam!

Na koniec, akcent humorystyczny…